niedziela, 17 lutego 2013

Obietnica wczesnej wiosny

Będąc moim głównym przewodnikiem od dzieciństwa, Archanioł Indriel zawsze i codziennie stanowi wokół mnie pełną mocy obecność.  Jednak jest ona dostępna dla każdego z nas – po prostu poprzez zaproszenie jej do swej osobistej przestrzeni.
Tym, którzy nie są zaznajomieni z Indriel podpowiem, że ogólnie znana jest jako opiekunka Pracowników Światła. Jej energia jest intensywnie kobieca i bardzo silna, a manifestuje się w kolorach błyszczącego brązu i lśniącego topazu. 
Oczywiście jej energia może wyglądać inaczej i być odmiennie odczuwana przez poszczególne osoby, jednak w ten sposób przeważnie się prezentuje.
Indriel odwiedziła mnie tego dnia, gdy piłam poranną kawę.  Ostatnio czułam się trochę przytłoczona przez wszystkie te zachodzące w moim życiu zmiany oraz przez długą listę rzeczy do zrobienia, którą mam przyklejoną na lodówce – czułam się pod olbrzymią wewnętrzną presją, mając wrażenie, że powinnam się zająć większością z nich.
Gdy włączyłam komputer, usłyszałam jej głos i pytanie:  “Czy świstak widział swój cień?” *  To nietypowe dla niej pytanie do rozpoczęcia rozmowy, jednak sprawdziłam to w google i dostałam moją odpowiedz: „Nie, nie widział”.  I tak przy okazji: to dobrze, gdyż oznacza to koniec mrozów, szarej zimy i zapowiada wczesne przybycie ciepła oraz kolorowej wiosny.  Dziękuję Ci Punxsatawney Phil!
I dziękuję Ci Indriel za tę odświeżającą wiadomość.
“Wszędzie wokół was jest energia przemiany i można ją natychmiast wyczuć zarówno w widzialnym świecie jak i w tym, który pulsuje w waszym sercu.  Czy możecie zaprzeczyć, że jesteście tego świadomi i to w bardziej odmienny sposób niż kiedykolwiek doznawaliście tego w przeszłości?
Nie, myślę, że nie.  Oczywiście odczuwacie na najbardziej wyrafinowane sposoby, że rzeczy nie mogą w nieskończoność trwać tak jak do tej pory.  Na razie nie widzicie ich swymi oczami ani nie słyszycie uszami, mimo to nowe aktualizacje, kody i energie nadchodzą.  Są one tak subtelne i wydają się prawie niewykrywalne, nawet dla doświadczonych spośród was.  To często może prowadzić was do utraty wiary, do znużenia i zniechęcania, do poczucia, że wszystko wydaje się takie samo, a wy zostaliście zapomniani.  Jednak mówię wam: nie rozpaczajcie, bo nic z tego nie jest prawdą.
Przestańcie szukać, wysilać się i polować na wskazówki.  Jesteście zbyt analityczni, Najdrożsi, i to jest zabawne!  Jesteście tacy uroczy, nawet gdy upieracie się przy swoich starych sposobach.  Przeciążacie siebie, to właśnie widzę.  Przestańcie postępować wbrew naturze i zamiast tego dajcie się ponieść przez te delikatnie manifestujące się zmiany.  Próbujecie z mozołem wdrapywać się pod górę i jak pazurami trzymacie się życia w wyczerpującym wysiłku, aby dotrzeć na szczyt. Wasze paznokcie pękają, a wasza skóra jest poraniona i krwawi.
O nie, nie!  To wcale nie w ten sposób ma wyglądać!  Przyjrzyjcie się dokładnie i zobaczcie, że z boku tej góry są schody wiodące na sam szczyt, bez żadnego wysiłku, i były tu one przez cały czas!
Porównanie, które wam podałam, jest tylko ilustracją tego jak głęboko wy, Istoty Ludzkie, staliście się uwarunkowani przekonaniem, że wszystko, co jest warte osiągnięcia, musi być zdobyte w pocie, bólu i przeciwnościach; oraz że jedyną drogą wiodącą do osiągnięcia sukcesu jest droga wiodąca przez pola minowe sprzeciwu i oporu.  I jak wiecie, w pewnym czasie było to bardzo, bardzo prawdziwe.  Jednak już tak nie będzie.  Zasady się zmieniają i musicie dopasować swój umysł tak, by się z nimi zsynchronizował.  Nie macie wyboru.
Otwórzcie się na swe kreatywne i innowacyjne aspekty.  Zapytajcie siebie, co zawsze chcieliście robić i na czym polega wasza życiowa pasja.  Odrzućcie przestarzałe pomysły, które powstrzymywały was przed znalezieniem źródła utrzymania pozwalającego wam zarabiać na życie robiąc to, w czym jesteście najlepsi, oraz to, co daje wam najwięcej radości.  Obfitość i stabilność dla was i waszej rodziny można łatwo osiągnąć dzięki radości, entuzjazmowi i przez robienie tego, co sprawia, że wasze serce śpiewa.
Zacznijcie to w waszych wolnych chwilach, dzieląc się waszymi dziełami z przyjaciółmi, rodziną i wszystkimi innymi ze swego otoczenia, którzy wspierają wasze marzenia.  Następnie stopniowo pokazujcie  światu to, co robicie i bądźcie pewni, że zastąpi to zadania, które teraz wykonujecie, a które nie są w takim stopniu oparte na sercu.  To stopniowy proces, jednak nie będzie miał szansy realizacji, jeśli nie zaczniecie go teraz ujawniać.
I ‘okrójcie cały zbędny tłuszcz’.  Co mam na myśli?  Mam na myśli usunięcie z waszego życia – oczywiście w granicach rozsądku z wdziękiem – wszystkich i wszystko, co nie rezonuje z wami i sprawia, że czujecie się smutni i zdenerwowani. Macie prawo oraz wybór, aby wpuszczać w wasze pole energii tylko to, co i kogo sami wybierzecie.
Bądźcie pewni siebie i utrzymujcie wiarę w Boga oraz we Wszechświat.  Dostępna wam pomoc jest nieograniczona, więc swobodnie z niej korzystajcie. I bądźcie wdzięczni za każdy sukces.  Wszechświat szybko nagradza wdzięczne serca!
Lód niebawem stopnieje i nastąpi odwilż.  Wczesna Wiosna jest tuż za rogiem i tym, co nadejdzie wraz z nią, jest rozkwit obfitości.  To jest w waszym zasięgu.”
Archanioł Indriel przez Bellę Capozzi – 2 lutego 2013
http://cupcakesandangels.wordpress.com/2013/02/02
Tłumaczenie Wojtek, edycja Wika
* Dzień Świstaka (ang. Groundhog Day; wg wikipedii chodzi o świszcza, a nie świstaka) to obchodzone w USA i Kanadzie święto, zakorzenione w tradycji celtyckiej, która powiada, że jeśli śpiące snem zimowym zwierzę rzuca cień w dniu 2 lutego (pogańskie święto Imbolc, przerobione na dzień św.Brygidy), zima będzie trwać jeszcze 6 tygodni. Jeśli nie widać cienia, wiosna jest już blisko :D  Z corocznych obchodów tej imprezy znane jest miasto Punxsatawney w Pensylwanii, zaś dyżurny ‘świstak’ ma zawsze na imię Phil :) {przyp.tłum.}

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz